Przejdź do treści

Podróż zawsze do siebie…

Wróciłam z dalekiej podróży z garścią osobistych refleksji. Napisane w pierwszej osobie, bo mnie dotyczą i do mnie przyszły, ale być może komuś innemu również się przydadzą, wzmocnią, rozjaśnią, zakotwiczą w sercu. Tak więc na pytanie o pamiątki z październikowych wakacji mogę odpowiedzieć, że:

1. Jestem młodziutka i pełna energii. Ziemski czas, który upłynął od mojego urodzenia, nie ma tu nic do rzeczy.

2. Mogę się odpiąć / odłączyć od każdej relacji czy sytuacji, w której nie czuję się dobrze, pomimo podejmowanego starania (rodzinnej, koleżeńskiej, partnerskiej). Zaklęcia „powinnam” oraz „muszę” nie pomagają, więc do lamusa z nimi.

3. Nie ma najmniejszego powodu ani sensu brać rzeczy do siebie lub odbierać cokolwiek przeciwko sobie. Bywamy surowymi krytykami samych siebie, to może dla odmiany zostańmy oddanymi kibicami.

Ode mnie dla mnie, ode mnie dla Was taki pisany „magnesik na lodówkę” z podróży.

Monika Zgud Sztuki Holystyczne ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *