Przejdź do treści

Rzecz o odpuszczaniu

Aż boli rączka… Rzecz o odpuszczaniu.

Trzymamy w życiu wiele rzeczy, w zaciśniętych do bólu pięściach. Nie tylko trzymamy się w pionie i trzymamy z naszymi przyjaciółmi, ale również kurczowo trzymamy się spraw niepotrzebnych i niekiedy wręcz szkodliwych. Sztywne poglądy, zakodowane w podświadomości „programy” z dzieciństwa (niektóre w 100% toksyczne), postawa w stylu ja wiem lepiej – to wszystko zamyka nas na różnorodność świata i ludzi. Zamyka nie tylko metaforycznie, dosłownie zamyka w nas przepływ energii. Ja to potem widzę podczas zabiegów czakroterapii, miejsca zakorkowane, zaklejone, zamulone.

Bardzo chętnie i mocno trzymamy również urazy, żale, poczucie krzywdy. Wówczas rączka nie tylko do bólu się zaciska, ona aż do krwi potrafi. Tylko po co? Rany rozdrapywane nigdy się nie goją.

Wracając do mojego poletka bioenergoterapii – mogę w danym momencie uporządkować energię, wprowadzić prawidłowy przepływ, zdjąć i transformować elementy zbędne. Mogę zrobić masaż, podczas którego ktoś „uniesie się” nad stołem. Ale przy silnych negatywnych nawykach myślowych nieporządek powróci. Moim zadaniem jest aż i tylko uruchamiać w drugim człowieku jego własny potencjał do uzdrawiania. Ciała fizycznego, umysłu,

a przede wszystkim serca.

Jest takie sufickie powiedzenie: zamknięte serce zawsze przynosi ograniczenia. Bo zamknięte serce prędzej czy później doprowadza do ściany, przypiera do nieprzebytego muru.

Tak więc zachęta na dziś: otwierajmy zaciśnięte rączki, puszczajmy stare złe sprawy i odpuszczajmy sobie i innym.

Bo naturą świata i życia jest zmienność, a niektórzy ludzie rozczarowują innych (my też). Tylko po co to dźwigać…

Samo dobre dla Was!

Monika Zgud Sztuki Holystyczne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *