Daj sobie dobry czas, który przyniesie Ci pożywne owoce. Takie zdanie przyszło do mnie na bazie niedawnej rozmowy. Życzyłam zapracowanemu koledze tyle samo odpoczynku ile trudu. A on mnie poprawił, że chce inne proporcje. Mniej czasu w pracy, więcej wakacji. Dobry dla siebie czas to tylko laba, czy tylko mobilizacja? Bez znaczenia, byle był życzliwy i uważny. Czas dla ciała, które nosi nas od początku do samego końca. Ma wiele informacji, sygnalizuje, a my je zaprzęgamy do pracy i złościmy się kiedy nie działa. Czas dla umysłu, aby uspokoić gonitwę myśli i zauważyć świetne pomysły, które są w naszych głowach. Czas dla ducha, na poszukiwania, połączenie i na modlitwę, bez względu na poglądy i wyznanie. Dajmy sobie czas na czułą opiekę nad najważniejszą osobą, jaką jesteśmy my sami. Czas na to, aby siebie usłyszeć i mądrze wybierać to, co nam służy. Aby spokojnie podążać za sobą, nie bacząc na opinie i oczekiwania. Czas na pracę i ten drugi, kiedy leniuchujemy, oba są dobre i owocne. Jeżeli tylko rozwijają naszą świadomość i zbliżają do poznania siebie samych, czyli tych fajnych ludzi, którymi przecież jesteśmy.
Z miłością
Monika Zgud Sztuki Holystyczne
Koledze……
Świetna jak zawsze xD