Pasja nie w kontekście wielkanocnym. Pasja rozumiana jako robienie tego, co daje radość i spełnienie, co pozwala prawdziwie wyrazić siebie. To coś więcej niż hobby, to istota życia.
Jeśli każdy z nas jest unikalny, to zapewne ma coś wyjątkowego do zaoferowania światu. I będzie robić to
z finezją, po mistrzowsku, sięgając do najcenniejszych zasobów swojej duszy.
Najpierw musi tę swoją pasję znaleźć. Odważnie, wbrew komentarzom, że to dziwne, nie zarobi, ryzykowne itd. Musi poznawać siebie, poczuć co uskrzydla, a co dusi. Poczuć – zadrżeć, zapłakać, walnąć pięścią w stół – analizowanie to mało. Jak już znajdzie pasję, to czuje że zna siebie, wie kim jest i co chce robić. Redefiniuje słowo „sukces”, zerka na pochwały z zewnątrz, ale kompas ma swój.
Profesjonalizm i jakość biorą się z pasji, bo jest tam oddanie i motywacja, by robić coś lepiej, być coraz lepszym.
Pasje nie dają się standaryzować. Każdy z nas jest (potencjalnym) mistrzem w czymś innym, co innego mu w duszy gra. A skoro tak, to szkoda czasu na naśladowanie innych. Delikatna inspiracja owszem, ale w dalszą drogę już z własnym kompasem.
Z miłością
Monika Zgud Sztuki Holystyczne