O co chodzi z tym nie ocenianiem? Co i rusz pojawia się takie hasło wśród adeptów samorozwoju – nie oceniaj. Czyli co? Nie reaguj, nie angażuj się, nie miej zdania, pozostań mdły i nijaki? No chyba w samotni w Tybecie. 🙂 Przecież życie ciągle wymaga od nas stawania po którejś stronie, decydowania. Jazdy w lewo lub w prawo. Otwierania jakichś drzwi i zamykania innych. Zapraszania gości na imieniny, tego lubię, a tamtego niekoniecznie. W życiu stale dokonujemy wyborów. Chodzi jednak o to, aby wybierać bez negatywnego myślenia o tym, czego (lub kogo) akurat nie wybraliśmy. Oraz bez ogłaszania tego całemu światu na zasadzie: ja wiem najlepiej i mam rację, ten jest taki, a tamta siaka. Szczególnie dotyczy to ludzi, których nie wybieramy, z którymi nie jest nam po drodze. Nie ma potrzeby uzasadniania swoich decyzji poprzez dyskredytowanie innych, wyśmiewanie, wywyższanie się, arbitralne ocenianie kto jest dobry a kto zły, kto pójdzie do nieba, a kto zasłużył na to drugie miejsce. W tym sensie nie ocenianie jest rozumiane jako powstrzymywanie się od wygłaszania opinii, szczególnie tych negatywnych. Od wyrokowania, wartościowania, certyfikowania, od etykietowania: ten dobry ten zły, ten mądry ten głupi, ten wyjdzie na ludzi, a z tego nic nie będzie.
Dokonywanie wyborów jest słuszne i niezbędne w życiu. I tu owszem oceniamy, co nam służy a co nie. Natomiast nie jest naszą rolą ocenianie innych ludzi i mówienie o nich źle, jeżeli nie pasują do naszych wyobrażeń i oczekiwań. Nie wiemy przez co przeszli, co zaprząta ich głowę, czy cierpią, czego się boją itd. Poza tym ludzie mają bardzo różne wizje świata i nasze wyobrażenia nie są jedynie słuszne. I wcale nie jesteśmy od nich lepsi, również mamy swoje traumy, wady i słabości.
W tym znaczeniu „nie oceniaj” jest wezwaniem do dokonywania wyborów najlepszych dla siebie, z pominięciem negatywnego komentowania tego, czego (lub kogo) akurat nie wybraliśmy. Od ścinania cudzych głów nie przybędzie nam wzrostu.
Z miłością 🙂💚
Monika Zgud Sztuki Holystyczne