O transformacyjnej mocy własnego doświadczenia.
Chciałbym się stać…. taki lub inny. Chciałbym być… Chciałbym mieć… narzędzia do samorozwoju.
Więc kupuję książki. A to o potędze teraźniejszości, a to o rozmowach z Bogiem, na temat możliwości uzdrowienia swojego życia lub o kursie cudów – i tu można ogłosić konkurs pt. dopisz poprawny tytuł i nazwisko autora. 🙂 Biblioteczka rośnie, tylko efekty wysiłku czytelniczego jakby mało zadowalające. Potem zapisuję się na wykłady, ewentualnie słucham on-line. Jest coraz lepiej, rozumiem o czym mowa i nawet dochodzę do wniosku, że stale o tym samym. Filtruję to wszystko moim umysłem, przyswajam historie i prawdę innych ludzi. I tu dochodzimy do sedna – żadna książka ani wykład nie mają pełnej mocy przemieniania naszej świadomości. Ludzka alchemia odbywa się w działaniu, w bezpośrednim doświadczeniu, w interakcji z ludźmi i światem. Tylko to, co sami przeżyjemy, to prawdziwie przemienia nasze serce. Akademickie rozważania, jakkolwiek ekscytujące, odbywają się na poziomie umysłu. Natomiast własne doświadczenia, głęboko przeżywane ze wszystkimi emocjami, to nas prawdziwie przemienia. Życie częstuje cukierkiem lub gorzką pigułą, chwilowo wywyższa nas lub upokarza i stale zaprasza na zajęcia praktyczne pod hasłem: kim jestem i o co mi chodzi. Prawdziwa alchemia świadomości dokonuje się tylko poprzez osobiste doświadczenie, w uczciwości i z odwagą.
Monika Zgud Sztuki Holystyczne