Nie ma potrzeby reagowania na wszystko, ani w energii dobra, ani w niechęci.
Matkowania, przejmowania się. Pomagania nie będąc proszonym. Podsuwania gotowych rozwiązań, wyręczania. Ale również nie ma potrzeby gniewania się i podnoszenia głosu. Wygrażania czy udowadniania racji, która jest niczym innym jak punktem widzenia. Zapalamy się do różnych rzeczy, spalamy się emocjonalnie, zużywamy energię – efekty często marne, a straty własne konkretne. Bywa nawet, że dajemy się łapać na prowokacje, w których gubimy nasze zasoby. Albo uczestniczymy w czymś, co nie jest nasze, nie dotyczy nas, nie służy nam itd. A może wystarczy pozwolić sobie na bycie sobą (odważnie i bez kompleksów), a innym na bycie innymi (życzliwie i z wyrozumiałością). I przy okazji troszkę się uspokoić, zdystansować. Bo nie ma potrzeby reagowania…
Z miłością – Monika Zgud Sztuki Holystyczne 🙂💚